Zwiedzając ruiny zabytkowego klasztoru w Zagórzu należy być bardzo czujnym, ponieważ można spotkać tu pewne postaci z zaświatów…
Jedną z nich, spowitą mgłą widziano z płonącą pochodnią w dłoni w miejscu dawnego dziedzińca lub klęczącą w ruinach dawnego kościoła z dłońmi spowitymi łańcuchem. Kim był? Jedni mówią, że zakonnikiem, który to podczas sprzeczki z przeorem miał na polecenie władz austriackich podpalić klasztor, a teraz pokutuje za swoje czyny. Inne źródła podają, że to duch zakonnika Leona, pochowanego w klasztornych podziemiach…
I u nas w Foresterium nas nawiedził, rozgościł się na dobre w naszej celi…
„(…) duch mnicha począł także w biały dzień się ukazywać. Tyle że nie opuszczał klasztoru, tylko tam pośród załomów ruin przesiadywał. Potrafił godzinami bez ruchu siedzieć, zapatrzony w jedno miejsce. Może wspominał czasy, kiedy w klasztorze rojnio było i gwarno (…)” [Andrzej Potocki „Księga legend i opowieści bieszczadzkich”]